Cyganka patrzy i oczy mruży, odpowiedź znaleźć prosto.
Każdy kto chciał poradził sobie z poprzednią zagwozdką
Przyszły jednaj czasy cięższe, cierpliwości spełnienie
Minutę czy dwie, poświęć na stracenie
X x X
Miejscowe dzieciaki powtarzają ci, że imię cyganki nie ma żadnego znaczenia, dlatego mówią na nią po prostu - Cyganka. Zaprasza cię do swojego namiotu, patrzysz na tabliczkę z boku, która informuje: loteria, wróżby, karty tarota oraz wiele, wiele więcej!
– Widzę wiele, a przy tym jeszcze więcej! Nie wierzysz? – warczy na ciebie z oburzeniem, chwytając za kryształową kulę. Chcąc, nie chcąc, wchodzisz głębiej do namiotu. Jest duszno, ciemno, duszący zapach ziół uderza w twoje nozdrza, sprawiając, że początkowo się krztusisz. Cyganka nie zwraca na ciebie uwagi, siada wygodnie i wpatruje się w kulę. – Strzelbę widzę. Klasówkę widzę. Widzę... Patatającego jelonka? – mówi z niedowierzaniem, w końcu zaczynasz się interesować. Ohoho, może jednak ma coś we łbie oprócz kilku procentów dziwnego rodzaju, nielegalnie warzonych trunków. Pochylasz się do przodu, dając upust swojemu zainteresowaniu. Dostajesz po łapie, gdy wyciągasz dłoń w kierunku kuli. – Nie ma tak, zapaćkasz mi całą wizję – mówi w końcu zirytowana. – Dziesięć rubli za wróżbę w kuli, dwadzieścia z dłoni, los na loterię to pięć rubli, za piętnaście mogę pomyśleć dla ciebie o tarocie. Podrzuć pięćdziesiąt, a może rzucę jakiś mały urok. To co, zainteresowany? – pyta wprost.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz